środa, 9 lutego 2011

Doctor House-Witz... Część 3! Diagnoza.

To czesc 3... Pierwej czytaj te dwie nizej!



A teraz kilka slow o samych badaniach:

rankiem po pojawieniu sie kolo 7:15 na izbie przyjec pierwsze co robili to EKG. Poczekalem na nie z 15, tzn na wejscie do gabinetu. EKG jak EKG- nic mi nie mowi, wiec nie bede sie z nim spuszczac- schowalem do kieszeni. Potem pokoj z tajemniczym napisem STATYSTYKA... Kiej cholery? To od czego jest Glowny Urzad Statystyczny? Aaa... - mysle - to pewnie oszczednosci. Z ministerstw sie po szpitalach pochowali...
Ale nie! Okazalo sie, ze to pokoj w ktorym musialem podpisac kilka papierow: ze sie zgadzam na przetwarzanie danych, ze sie zgadzam na zgode, i ze zgoda sie zgadza (co podpisalem wlasnym szkryflokiem, bo sluzba zdrowia nie udostepnila dlugopisa) + jeden papiur Wazny! Czy powiadomic malzonke jak by mi sie zmarlo w tym kurwidolku...! Se mysle, no ladnie... Jak juz wiecie - tu sie umiera z glodu haha!!
Potem kazali sie przebrac. Kasia z Jasiem pojechali a ja czekalem, jeszcze chyba z godzine az mi wskaza apartament. Po wprowadzeniu okazalo sie ze bede sam, narazie.
Potem norma, doktor. I trafilo ze ten z Zabrza co mnie skierowal. Pamietal co i jak wiec obylo sie bez calego wywiadu. Zaglada w moje EKG i mowi: ale smieszne gorki miedzy biciami serca, jest panu cos z sercem?
- skad mam wiedziec - mowie- to pan ma moje EKG...
- a fakt... To prosze zerknac...
Podaje mi EKG, ja zerkam- no i nie zgadniecie!! Ni chuja z niego dla mnie nie wynika!!!
- panie doktorze faktycznie! Sa tu jakies gorki. To zle?
- nie wiem, ale smiesznie wygladaja- pokaze potem kardiologowi...
I poszedl... Hmmm... Fajnie no nie! :) potem zlecil testy: dzis byla Osa, jutro Pszczola, piatek z rana dom. Z osy nici- nic nie wykazywalo. Zobaczymy jak jutro...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ranking bezpieczeństwa komunikatorów według ISIS

Coraz rzadziej smsujemy, wybierając komunikatory na iOS i Android. Mają uczynić komunikację nie tylko tanią, ale też łatwiejszą i bezpieczną...